Nawigacja
hm Robert Bokacki: Odpowiedź na list druha Marka Kameckiego

Konstancin-Jeziorna, 15 marca 2023 roku

Szanowny Druhu Harcmistrzu!

 

Drogi Marku!

 

Bardzo serdecznie dziękuję Ci za list skierowany do uczestników Konferencji Harcmistrzowskiej „Puszczaństwo. Przyroda w harcerstwie, harcerstwo w przyrodzie, czyli natura jako sytuacja wychowawcza”, która odbędzie się w Konstancinie-Jeziornie 24 kwietnia br.

Właściwie moja odpowiedź na Twój list powinna brzmieć: całkowicie podzielam Twoją ocenę współczesnego harcerstwa i zgadzam się z twoimi tezami oraz propozycjami rozwiązań. No, może z prawie wszystkimi tezami, ale o tym później. Z wielką przyjemnością przekażemy Twój list wszystkim uczestniczkom i uczestnikom konferencji. Jesteśmy zupełnie zgodni, że: „Próba przywrócenia harcerstwu puszczaństwa musi być fundamentalną zmianą jakościową w świadomości celów i metod harcerskich wśród instruktorów”. Tak, musimy zacząć od rozmowy na temat celów naszego Ruchu, a zaraz potem wrócić do lasu. Nie mam wątpliwości, że to jest jedyny kierunek, w którym powinniśmy podążać.

Całym sercem popieram też inne Twoje zdanie z listu: „(…) cały sens i wielki cel harcerstwa został porzucony na rzecz dobrej zabawy, prowadzenia ciekawych zajęć (także outdorowych) z jednej strony, a z drugiej do udziału w różnorakich akcjach propagandowych, w których harcerki i harcerze poprzez demonstrowanie wartości mają jakoby stać się lepsi”. Z mojej perspektywy, hufcowego ZHP, tak właśnie wygląda współczesne harcerstwo. W 2019 roku wróciliśmy z przyjaciółmi do harcerstwa właśnie po to, aby to zmienić!!!

Mam jednak nieco inne zdanie na temat woodcraftu.W swoim liście piszesz: „Istnieje też wąskie rozumienie puszczaństwa, jako ruchu woodcraftowego, stworzonego przez Ernesta Setona; ruchu, który wypracował swoje metody, zasady i tradycje, stając się opartym na obcowaniu z przyrodą woodcraftowym systemem wychowawczym”.Otóż nie! Woodcraft Ernesta Thompsona Setona jest najszerszym z możliwych pojmowaniem puszczaństwa. W przeciwieństwie do skautingu i harcerstwa, woodcraft za podstawowe narzędzie wychowania przyjął obozowanie – nie obóz, ale obozowanie. W harcerstwie na cotygodniowe spotkanie harcerek czy harcerzy używamy pojęcia zbiórka, w woodcrafcie – obóz. Pisanie, że to „wąskie rozumienie puszczaństwa” jest zupełnym nieporozumieniem. Pisząc, że harcerskie wychowanie „polega na oparciu wychowania o intensywne, pełne trudu, przeciwności i przygód życie na łonie natury (czyli na puszczaństwie!) (…). Życie, które przez borykanie się z własnymi słabościami w trudnych warunkach terenowych, ma doprowadzić do ukształtowania jednostki ponad przeciętnej fizycznie, intelektualnie, duchowo i społecznie (…)” - cytujesz Setona niemal słowo w słowo!!! Uważając tak, jesteś bliższy woodcraftowi, niż Ci się wydaje.Ruch skautowy wyrósł z woodcraftu (1902), który powstał parę lat wcześniej niż skauting (1907). Baden-Powell najpierw został doradcą Ernesta Thompsona Setona w „Woodcraft Indians”, a potem poprosił „Czarnego Wilka”, aby objął kierownictwo nad powstającym The Boy Scouts of America. Seton przyjął to zaproszenie, bo uważał, że da się scalić oba pomysł w jeden. Nie powiodło się. W 1915 roku opuścił BSA i skoncentrował się na tworzeniu The Woodcraft League of America właśnie dlatego, że już wtedy amerykański skauting oddalał się od woodcraftu.

I jeszcze jedna uwaga. W swoim liście napisałeś, że jesteś przeciwny zapożyczaniu przez harcerstwo rozwiązań metodycznych z woodcraftu: „Nie wydaje mi się celowe przenoszenie rozwiązań metodycznych z jednego systemu wychowawczego do drugiego. Myślę, że każdy z nich ma swoją specyfikę, wady i zalety, a oba są wewnętrznie spójne w swojej budowie. Przenoszenie rozwiązań między tymi dwoma systemami nie wydaje mi celowe. I tu, jak sądzę, różnię się w poglądach z inicjatorami niniejszej konferencji. Jeżeli dobrze odczytuję Wasze intencje, uważacie, jakoby „zaciągnięcie” z woodcraft pewnych rozwiązań metodycznych do harcerstwa miało poprawić stan puszczaństwa w harcerstwie”.To się stało już dawno, ponad 100 lat temu!!! Pomysł na stopnie i sprawności Baden-Powell zaczerpnął z pomysłu Setona. Pozwól, że odwołam się do Twojej książki pt. „Stosowanie metody harcerskiej w drużynie harcerzy”. Piszesz w niej, że są trzy rodzaje indywidualnych wyzwań: próby, sprawności i stopnie. Gdybyśmy chcieli spojrzeć głębiej, to zauważylibyśmy, że próby to nic innego jak czyny i wielkie czyny w rozumieniu systemu „Czarnego Wilka”. A z prób składają się i stopnie i sprawności. Tu nie ma żadnych sprzeczności. Wprost przeciwnie – widzę w czynach i wielkich czynach zapisanych w Księdze Orlich Piór wielką inspirację do tego, by próby realizowane w drużynach były atrakcyjne dla dzieciaków i stawiały im wyzwania rozwojowe. Wiem też z doświadczenia, że system Setona świetnie sprawdza się w pracy z kadrą (u nas zamiast orlich piór używamy liści dębu). Uroczysko Konstancin jest na to świetnym przykładem! Ale też Cię uspokoję – podczas naszej konferencji nie chcemy niczego zapożyczać z woodcraftu. Naszym celem jest wymiana doświadczeń oraz dyskusja na temat współczesnych trendów w wychowaniu dzieci i młodzieży na łonie przyrody; zainspirowanie dyskusji w Związku Harcerstwa Polskiego na temat roli przyrody w wychowaniu harcerskim – metodzie i praktyce codziennej pracy harcerskiej; prezentacja dobrych praktyk puszczańskich do natychmiastowego zastosowania w pracy wychowawczej i pracy z kadrą.„Puszczaństwo jest jądrem tematu. Rozmowy przy ognisku bywają jednak bardzo niebezpieczne – można dojść do nieoczekiwanych wniosków” – piszesz w zakończeniu swojego listu. Tym razem nie będziemy siedzieć przy ognisku, ale liczę na to, że dojdziemy w naszych dyskusjach do nieoczekiwanych wniosków. Cieszę się, że i Ty zabrałeś głos w naszej dyskusji.Czuwaj i z błękitnym niebem!

 

 

hm. Robert St. Bokacki

„Szepczący Dąb”


Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.