Nawigacja
Od redakcji: Wokół "Krakowa i po Krakowie"
Bardzo nas cieszy, że artykuł Magdy Pabin "Kraków i po Krakowie" opublikowany w "Haerze" nr 4/2010 wywołał odzew i rekordowo dużą liczbę komentarzy, a także nawet wywołał telefony z wysokich kręgów władz ZHP do naszej redakcji .

Tematu Zlotu w Krakowie i szerzej, tematu zlotów harcerskich w ogóle, nie zamykamy. W tym numerze poświęcamy kwestii tej dyskusję redakcyjną. W artykule Magdy rzeczywiście więcej było mowy o cieniach Zlotu. Na artykuł o blaskach Zlotu czekaliśmy i czekamy nadal, mimo że minęło pół roku od wydarzenia. Łamy "Haera" stoją otworem!
Niestety często jest tak w naszej Organizacji, że wszelkie uwagi, bez zastanowienia określa się mianem krytykanctwa, i zamiast wyciągania wniosków odpowiada zdumiewająco agresywnym atakiem, czego elementy. łącznie z personalnymi napaściami na autorkę, mieliśmy w dyskusji pod artykułem,.
Nie jesteśmy pismem skandalizującym i staramy się ze wszystkich sił o obiektywne pisanie na temat rzeczywistości współczesnego ZHP. Nie będziemy jednak przemilczać błędów i wypaczeń tam gdzie je dostrzegamy.
Statut ZHP mówi o tym, że członkowie ZHP mają prawo wypowiadać się i zgłaszać wnioski w sprawach dotyczących ZHP. Celem prasy i publicystyki harcerskiej jest ułatwianie korzystania z tego prawa. Szczególnie wielkie prawo do opinii krytycznych ma przewodnik i/lub drużynowy. On ma prawo oczekiwać od organizacji dobrze zorganizowanego zlotu który przełoży się na efekt wychowawczy w jego środowisku. Nie musi natomiast przedstawiać propozycji jak takowy zlot zorganizować.

Jedna z dyskutantek napisała: "Pomyślcie jakie myśli ma dzieciak czytający ten artykuł (nie będzie chciał jechać już na żaden obóz), albo rodzic (nie puści dziecka na obóz ani nawet na zbiórkę harcerską)".No cóż - naszym zdaniem, za nieprawidłowości odpowiadają wyłącznie ci, którzy ich się dopuszczają, i to oni powinni pomyśleć jak bardzo psują wizerunek harcerstwa. Nie zaś ci, którzy piszą o nieprawidłowościach z intencją ich napiętnowania i wyeliminowania. Jeżeli się problemy zamiata pod dywan, to i tak kiedyś wyjdą na światło dzienne ze zwielokrotnioną siłą.

I jeszcze o samodzielnych powrotach harcerzy z Rynku na teren zlotowy. Naszym zdaniem harcerstwo powinno wychowywać ludzi samodzielnych. Zdecydowanie jesteśmy za samodzielnością zastępów i patroli, a przeciw "niańczeniu" harcerzy. Nie wiemy o której godzinie miały miejsce owe konkretne powroty opisane w artykule. Są takie okoliczności w których jest to jak najbardziej wskazane, są takie kiedy jest to niewskazane, na przykład ze względów bezpieczeństwa. Na dobrze zorganizowanej imprezie harcerskiej harcerze poruszają się samodzielnie, na źle zorganizowanej - są niańczeni albo wałęsają się samopas. To są istotne różnice.
Serdecznie zapraszamy do dalszej dyskusji o problemach organizacji wielkich imprez w ZHP i o ich programie.

W imieniu redakcji "Harcerza Rzeczypospolitej"
Grzegorz Skrukwa, Piotr Niwiński, Maciej Pietraszczyk, Kamila Wajszczuk



Social Sharing: Facebook Google Tweet This

80
Anna Pospieszna dnia lutego 24 2011 21:56:55

Jedna z dyskutantek napisała: "Pomyślcie jakie myśli ma dzieciak czytający ten artykuł (nie będzie chciał jechać już na żaden obóz), albo rodzic (nie puści dziecka na obóz ani nawet na zbiórkę harcerską)".No cóż - naszym zdaniem, za nieprawidłowości odpowiadają wyłącznie ci, którzy ich się dopuszczają, i to oni powinni pomyśleć jak bardzo psują wizerunek harcerstwa. Nie zaś ci, którzy piszą o nieprawidłowościach z intencją ich napiętnowania i wyeliminowania. Jeżeli się problemy zamiata pod dywan, to i tak kiedyś wyjdą na światło dzienne ze zwielokrotnioną siłą.
nic dodać nic ująć

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.