Nawigacja
Albert Zapalski: Betlejemskie Światło (nie)Pokoju
Jadą. Jadą! Pędzą! Prawie łapci nie pogubią! A tu korki! Zaspy! Roboty drogowe! Ale pędzą. Czas mija! Zdążyć się nie uda! Ale pędzą i tak! Kierowca cudów dokonuje! Wszak lepiej późno niż wcale! Może nikt nie zauważy. W końcu są! 5 minut przed czasem są już w biurze przepustek! Udało się!

Nie był to opis szalonego rajdu samochodowego ulicami Warszawy. Ani też codzienne przeżycia kierowcy karetki, który przez korki przedzierać się musi. Była to podróż reprezentacji ZHP z Światłem Betlejemskim na firmową wigilię w instytucji państwowej. Ale zacznijmy od początku.

Inspektorat nasz współpracuje z dużą liczbą służb państwowych. Nie ma w tym nic dziwnego, zrzeszamy w końcu drużyny działające w 3 specjalnościach: Harcerskiej Służby Porządkowej, Harcerskiej Służby Ruchu Drogowego i Harcerskiej Służby Granicznej. Niezbędne są kontakty z instytucjami, zarówno te oficjalne jak i osobiste. Bez tego nic się nie załatwi.

O wigiliach odbywających się w instytucjach wiedzieliśmy z miesięcznym wyprzedzeniem. Zaczęło się chodzenie i obdzwanianie GK. Mówienie, że współpracujemy z instytucją, że jesteśmy u nich na wigilii i chcielibyśmy Światło im zanieść. Na chceniu się skończyło. Na początek usłyszeliśmy, że do tej instytucji ma iść ktoś inny. Zaczęło się kombinowanie. Próby dogadywania się, na niewiele się zdały, dopiero na dzień przed usłyszeliśmy "...ok, możecie iść jako druga część reprezentacji".

Nie dało się z jednej strony - trzeba próbować z drugiej. I to z dobrym skutkiem, widać jak kilka lat współpracy potrafi zaprocentować. Reprezentacja inspektoratu dostała po prostu zaproszenie na wigilię. Całą. Bez jakiejkolwiek łaski, dopraszania się i pozwoleń. Po prostu, po ludzku.

Jeszcze chciałbym wrócić do kwestii spóźnienia Światła. Reprezentacja inspektoratu zebrała się cała na 35 minut przed planowanym rozpoczęciem. Mimo, że byli w niej ludzie z różnych części Warszawy oraz okolic. Można? Można! Wystarczy dobrze planować.
Za to muszę pochwalić zachowanie szefowej reprezentacji z GK. Po pierwsze, gdy wyszło na jaw, że mogą się spóźnić, kontaktowała się z nami - będącymi na miejscu, abyśmy mogli tą informację przekazać. Po drugie, gdy przyszło do wręczania Światła, została z tyłu. Światło wręczali towarzyszący jej harcerze. Nieco stremowani i nerwowi, ale mimo wszystko zadowoleni z przypadającej im roli. A ich życzenia na pewno zostały przejęte z tym większą radością.

I tym optymistycznym akcentem chciałbym zakończyć snucie rozważań o Betlejemskim Świetle Pokoju A.D 2012.

pwd. Albert Zapalski

Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.