Nawigacja
Maciej Pietraszczyk: Kogo kocham, kogo lubię cz. 2
Poznaliśmy podstawowe pojęcia, które potrzebne nam są przy opisie nieformalnej struktury naszej drużyny. Jak teraz sprawdzić, jak ta struktura wygląda? Kto kogo kocha, lubi lub szanuje?

Do tego problemu można podejść w sposób formalny i nieformalny. Obie metody, formalna i nieformalna, opierają się na wyborze, z tym, że w przypadku metody nieformalnej, harcerz dokonuje wyboru w działaniu, nie zdając sobie sprawy z tego, że właśnie poddany jest badaniu. W metodzie formalnej, wyboru dokonuje na piśmie, w odpowiedzi na konkretne pytanie.
Metoda formalna jest trudniejsza, bo wymaga przeprowadzenia odpowiednich ankiet, za to przy dobrze zadanych pytaniach pozwala określić nieformalną strukturę drużyny w sposób na 90% pewny. 90%, bo zawsze istnieje pewien margines błędu wynikający np. z chwilowych emocji harcerzy i zuchów.

Metoda nieformalna jest prostsza, łatwiejsza i możliwa do zastosowania na każdej zbiórce. Wymaga tylko tego, by przyboczny lub drużynowy odnotowywał wybory członków drużyny. Jej wadą jest jednak znacznie większa niedokładność i element błędu wynikającego z innych przyczyn, niż analizowane.

Zaraz wyjaśnię, o co chodzi. Najpierw jednak muszę opisać przykłady nieformalnych metod badania struktury.
Każdy z nas przynajmniej raz w życiu grał w "Mam chusteczkę haftowaną" czy uczestniczył w wyborze składów do gry.

Wspomniany pląs (jak i wiele podobnych) opiera się na tym, że zuchy czy harcerze tańcząc w kole po każdej zwrotce dokonują wyboru kolejnej osoby, która wchodzi z nimi lub na ich miejsce do kręgu, po czym ta właśnie osoba dokonuje następnego wyboru. Zaletą pląsu "Mam chusteczkę haftowaną" jest to, że jednorazowo w kręgu przebywa jedna osoba, a każdy z uczestników zabawy może zostać wybrany wielokrotnie. Występująca w tekście piosenki jednoznaczna deklaracja emocjonalna ("kogo kocham, kogo lubię") w niektórych wersjach zabawy powiązana z koniecznością pocałowania wybranej osoby powoduje, że wybierający odruchowo wybierze osobę, którą rzeczywiście lubi. Do tego, jeśli wprowadzimy zasadę, że ta sama osoba nie może wybrać nikogo więcej niż raz (choć sama może być wybrana wiele razy), zobaczymy w jakiej hierarchii sympatii poszczególni harcerze i harcerki ustawiają swoich kolegów z drużyny.

Posługując się przykładem:
W grze uczestniczą harcerze i harcerki od A do M.
1. Zabawę zaczyna przyboczny, który po pierwszej zwrotce wybiera dowolną osobę z kręgu. Powiedzmy, że harcerza K.
2. Harcerz K po drugiej zwrotce wybiera harcerza M.
3. Harcerz M po trzeciej zwrotce wybiera harcerkę A.
4. Harcerka A po czwartej zwrotce wybiera harcerza K.
5. Harcerz K po piątej zwrotce nie może ponownie wybrać harcerza M, więc wybiera harcerkę B.
6. itd.
Po pięciu zwrotkach wiemy, że:
1. Harcerz K lubi harcerza M i harcerkę B, ale harcerza M lubi bardziej, niż harcerkę B, która stanowi opcję drugiego wyboru.
2. Harcerz M lubi harcerkę A.
3. Harcerka A lubi harcerza K.
4. Wzajemne relacje między M, A i K pozostają do sprecyzowania, ale mamy sugestię, że ta trójka jest sobie bliska i że łączy ich przyjaźń. Być może harcerz K wybierając za drugim razem harcerkę B zaprosił ją do już istniejącej paczki. Możliwe też, że w ten sposób ustąpił harcerzowi M, który jest jego przyjacielem, miejsca przy harcerce A.

Obserwacje można na bieżąco wynotowywać w postaci następującego diagramu:


































a następnie przeanalizować w postaci diagramu, w którym kolumna po lewej wskazuje jakich wyborów dokonywali poszczególni uczestnicy, a kolumna po prawej, kto był najczęściej wybierany, czyli popularny.






















































W ten sposób dowiemy się, kto kogo lubi, a kto jest traktowany z rezerwą. Najsłabsze ogniwa stanowią osoby, które wybrano najmniej razy lub których nikt nie wybrał. Warto więc, żeby prowadzący zabawę za każdym razem, kiedy ma możliwość wybierali osoby niewybieralne, które w ten sposób też dostaną szansę dokonania wyboru.

Ta metoda obciążona jest jednak błędem emocjonalnym. Jeśli zdarzy się, że tuż przed zbiórką dwoje najlepszych przyjaciół posprzecza się, to w czasie zabawy celowo mogą podjąć decyzje niezgodne z własnymi preferencjami, żeby dokuczyć osobie, na którą są rozzłoszczeni. W takiej sytuacji wynik będzie zafałszowany. Rzeczywisty obraz da nam zatem przeprowadzenie tego typu gier kilkakrotnie w pewnym okresie, np. na każdej zbiórce. przez pół roku (zakładając, że zbiórki drużyny są raz w miesiącu).

Inną metodą badania struktury grupy jest obserwacja doboru składów do gier. Warto raz na jakiś czas zburzyć ustaloną strukturę zastępów/szóstek i pozwolić harcerzom/zuchom przemieszać się tak, żeby mogli zbudować strukturę spontanicznie.
Pierwszym elementem wyboru składów jest wskazanie kapitanów drużyn. Ważne, żeby inicjatywa pochodziła od samych członków drużyny, by kapitanów nie wskazywała kadra. Dzięki temu dowiemy się, komu harcerze ufają na tyle, żeby pozwolić się tej osobie prowadzić. Warto też odnotować kolejność propozycji, jakie padną, bo prawdopodobnie kapitanowie zostaną zaproponowani zgodnie z hierarchią autorytetów od najbardziej poważanego do najmniej (oczywiście uwzględniamy cały czas, że mowa o osobach obdarzonych jednak jakimś autorytetem).

Następnie należy notować w jakiej kolejności kapitanowie powołują poszczególne osoby do swoich drużyn, ale także kto poszczególne kandydatury zaproponował i jak na to zareagował kapitan. Można bowiem założyć, że koledzy będą proponować kolegów.

Jeśli więc dzielimy naszą ekipę od A do M (13 osób) na trzy ekipy, to załóżmy, że harcerze zaproponowali harcerza K, harcerkę F i harcerza C (w takiej kolejności).
A. Harcerz K wybrał harcerza M,
B. Harcerz M zaproponował harcerkę A, na co harcerz K się zgodził.
C. z ostatniej czwórki harcerz K chciał wybrać harcerkę B, ale została ona już powołana przez harcerkę F. Harcerka A zaproponowała harcerkę L, czemu sprzeciwił się harcerz M, ale harcerz K się zgodził.
D. Harcerka H została rezerwową, gdyż nikt jej nie wybrał, a jako trzynasta nie mieści się w składach.

Z tej sytuacji wiemy, że:
* naturalnymi przywódcami w drużynie są K, F i C,
* K i M stanowią zespół, w którym przywódca K traktuje M jak swoją prawą rękę.
* dla K i M harcerka A stanowi osobę, z którą się liczą,
* M rywalizuje z A o wpływ na K,
* A lubi L, M być może nie,
* K liczy się bardziej z opiniami A, niż M,
* H jest na samym dole hierarchii.



Ta metoda obciążona jest błędem fachowości. Wybierając składy kapitanowie rozumujący dojrzale wybierać będą nie tyle osoby, które lubią, ile takie, które dadzą im szanse na zwycięstwo. Im więc uczestnicy starsi, tym bardziej dojrzale podejmować będą tego typu decyzje i tym mniej będą odzwierciedlały one ich sympatie. Badanie to nie ma więc sensu tam, gdzie o wygranej decydują specyficzne umiejętności (np. do gry w piłkę nożną), ale może być miarodajne tam, gdzie umiejętności są wyrównane lub wręcz mało istotne (np. do sztafety w biegu z jajkiem, czy wyścigu w workach).

Jednocześnie jednak ta metoda w mniejszym stopniu podlega deformacji pod wpływem chwilowych emocji. Już przedszkolaki wiedząc, że stawką jest wygrana, potrafią odrzucić emocje i przeprosić się z "wrogiem" na czas gry, co oznacza najczęściej, że na zawsze do następnego razu.

Oczywiście, także wynik tego badania można przedstawić na wykresie, chociaż wnioski będą wykraczały poza to, co mówi diagram. Ważne jest to, że w tym badaniu uzyskujemy wiedzę nie tylko o sympatiach, ale także o tym, jak poszczególni członkowie grupy są postrzegani przez resztę, czyli jak są szanowani, jakie miejsce zajmują w nieformalnej hierarchii.

Podobnie jak przy poprzedniej metodzie badanie trzeba co jakiś czas ten test powtarzać, żeby potwierdzić lub zweryfikować wcześniejsze informacje. Oba testy przeprowadzane łącznie pozwolą nam wyłapać w strukturze drużyny osoby, które z jakichś względów są nie na swoim miejscu i znacznie lepiej czułyby się w innym zastępie.

phm. Maciej Pietraszczyk

Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.