Nawigacja
Mariusz Milka: Program i atmosfera, czyli dwa najważniejsze elementy obozu.
Skauting to ciągłe poznawanie, przygoda, gra, rozwój. Niezapomniana atmosfera i wyjątkowy, atrakcyjny program. Atrakcyjność programu, to przede wszystkim dużo nowych dla harcerzy elementów. Oczywiście można rozwijać tematy poruszane już wcześniej na zbiórkach, ale trzonem powinny być zajęcia, w których harcerze jeszcze nie uczestniczyli. Atmosferę budują ludzie. Im bardziej są pozytywni, radośni, im bardziej sobie ufają, tym jest ona lepsza. Pozytywność, radość i zaufanie są w dużej mierze wynikiem atrakcyjnego programu.

Zarówno program, jak i atmosferę można zaplanować i zbudować. Oczywiście nie jest to proste, ale przecież nie o to chodzi, aby było łatwo. Tak jak obóz jest dla harcerza przygodą i wyzwaniem, tak przygotowanie, a później realizacja programu mogą być przygoda oraz wyzwaniem dla instruktora. Zaczyna się zawsze od zamierzeń. Instruktor musi wiedzieć co w perspektywie długoterminowej chce osiągnąć. Obóz trwa przecież zwykle do 3 tygodni, ale to co nim się osiąga ma pozostać w uczestnikach na zawsze.

Zanim zacznie się coś tworzyć, potrzebny jest pomysł. Dobrze jest zebrać kilka osób i po prostu rozmawiać. Dać się ponieść wyobraźni, nie ograniczając się stwierdzeniami typu "to się na pewno nie uda". Warto zapisać wszystkie pomysły, aby później spróbować złożyć z nich jakąś spójną koncepcję. Nie trzeba się spieszyć. Pomysł musi mieć czas, aby dojrzeć. Dobry plan przygotowany odpowiednio wcześnie oraz grupa kreatywnych i odpowiedzialnych ludzi to wszystko co potrzebne, aby zaplanować obóz, który będzie dla wszystkich niezapomnianym przeżyciem.


Skauting wychowuje wszechstronnie. Należy więc planować program z uwzględnieniem rozwoju fizycznego, psychicznego, intelektualnego, kulturalnego, duchowego oraz nauki praktycznych umiejętności. Skauting wychowuje indywidualnie, a więc już planując program trzeba pamiętać o stwarzaniu możliwości każdemu harcerzowi do znalezienia czegoś dla siebie. Każdy harcerz powinien przejść przez obóz swoją własną ścieżką, bo każdy będzie swoją ścieżką szedł przez dalsze życie. Pamiętając o zasadzie dobrowolności, zamiast planować zajęcia, w których wszyscy muszą uczestniczyć, warto zaplanować takie, podczas których każdy może coś poznać, czegoś się nauczyć i spędzić miło czas. Tematyka zajęć obozowych powinna pozostawać w zgodzie z naturalnymi potrzebami młodych ludzi. To gwarancja, że harcerze będą nimi zainteresowani. Jedną z naturalnych potrzeb jest potrzeba przynależności do grupy. Dajmy więc harcerzom możliwość działania i uczenia się wzajemnie w zastępach.


Dobry program obozu powinien się składać z następujących trzech typów zajęć:

Pierwszy to zajęcia rozwijające/edukacyjne, czyli nastawione głównie na poznanie, wychowanie i rozwój. Są od początku do końca zaplanowane. Mają cel edukacyjny. Takie zajęcia to między innymi:

- Wszelkiego rodzaju kursy, które kończą się konkretnymi uprawnieniami, lub certyfikatami (na przykład - pierwsza pomoc, samoobrona, żeglarstwo, łączność).
- Jednodniowe, lub wielodniowe wędrówki po okolicy połączone ze zwiedzaniem ciekawych obiektów, poznawaniem lokalnej kultury, fotografowaniem krajobrazu, lub noclegiem pod gołym niebem. Najlepiej jeśli planowane są przez samych uczestników, którzy wcześniej poznają system oznakowania szlaków turystycznych, zasady bezpiecznego poruszania się, planowania wypraw, wzywania pomocy.
- Wyprawy wodne na małe wyspy na jeziorach, spływy kajakowe, pontonowe... Tu również istotne jest planowanie przez samych uczestników i odpowiednie przygotowanie do przedsięwzięcia.
- Wieczorne spotkania z poezją, muzyką, czy literaturą.
- Budowanie kuchni polowych i gotowanie na nich prostych, lub bardziej skomplikowanych potraw.
- Turnieje sportowe, również turnieje sportów niecodziennych oraz dziwacznych.
- Wieczór mitów i legend ze świata.

Drugim typem są zajęcia rozrywkowe. Te nastawione są głównie na budowanie dobrej atmosfery. Często liczy się w nich spontaniczność, więc stwarza się uczestnikom możliwość do znacznego wpływania na ich przebieg, planując tylko pewne ramy. Zajęcia tego typu nie mają celów edukacyjnych, choć na pewno harcerze wiele się podczas nich nauczą. Liczy się przede wszystkim dobra zabawa. Zajęciami rozrywkowymi mogą być na przykład:

- Obozowe przedstawienia teatralne. Uczestnicy sami przygotowują scenariusze przedstawień, lub korzystają z gotowych. Mogą sami tworzyć dekoracje, stroje i rekwizyty. Może być to teatr cieni, lub teatr kukiełkowy. Kukiełki mogą być przygotowane w czasie zajęć warsztatowych kilka dni wcześniej.
- Festiwale piosenki, lub karaoke. Tu również liczy się odpowiednie przygotowanie dekoracji i zaangażowanie wszystkich uczestników.
- Dyskoteki z muzyką współczesną, lub muzyką z dawnych lat. Bale stylizowane na poprzednie epoki.
- Ogniska turystyczne i wieczorne opowieści przy ognisku.


Trzeci typ to zajęcia wolnoczasowe. Stworzenie uczestnikom możliwości do robienia tego, na co mają aktualnie ochotę, do inicjatywy, całkowicie indywidualnego rozwoju i do nawiązywania relacji interpersonalnych. Dobre relacje wpływają na dobrą atmosferę. W wolnym czasie mogą też odbywać się zbiórki zastępów z ich własnym programem, lub zajęcia organizowane przez jednych uczestników obozu dla innych. Wolny czas przydaje się również do odpoczynku, lub do realizacji indywidualnych zadań na sprawności harcerskie.

Atrakcyjny program to taki, który w sposób wyważony łączy wszystkie trzy typy zajęć oraz jest różnorodny pod względem form i treści. Nieodzownym elementem programu jest kontakt z przyrodą. Nie może w nim też zabraknąć przygód i wyzwań. Ale zajęcia zawsze muszą być bezpieczne. Taki program buduje się z klocków. Chcemy aby końcowy efekt był możliwie najlepszy i żeby harcerze na długo zapamiętali nasz obóz. Muszą więc być to klocki dobrej jakości i nie mogą być za duże. Razem muszą tworzyć spójną całość. Większe zajęcia należy podzielić na małe cegiełki i mądrze rozłożyć na kolejne dni obozowania. Zajęcia wymagające ciężkiej pracy umysłowej lepiej organizować po południu niż rano, lub wieczorem. Wieczorem najlepiej sprawdzają się zajęcia rozrywkowe, wyciszające i uspokajające. Rano dobre są zajęcia rozwijające fizycznie. Ciemność, ogień i wieczorna zaduma dobrze wpływają na atmosferę zajęć o charakterze duchowym. Nie ma jednej dobrej recepty jak poukładać wszystkie klocki. Trzeba eksperymentować i być gotowym do zmiany elementów programu z dnia na dzień, lub czasem z chwili na chwilę. Jeśli cały program składa się z małych cegiełek, to ich przesuwanie zwykle nie stanowi problemu. Po kilku obozach, wraz wiekiem i doświadczeniem, dochodzi się do perfekcji. Ale pozytywne efekty widać już od pierwszego obozu planowanego w ten sposób. Każdego wieczoru harcerze czekają co przyniesie następny dzień, bo każdy dzień jest inny.

Zajęcia obozowe mogą być ciekawe bez względu na pogodę i lokalizację. To instruktorzy i uczestnicy zajęć wpływają na ich atrakcyjność i atmosferę. Liczy się kreatywność i niepowtarzalność. Warto zaprosić rodziców harcerzy do współtworzenia programu obozu. Warto zaprosić inne osoby, które chcą nam pomóc. Więcej osób, to więcej pomysłów. Więcej osób, to więcej możliwości.

Na koniec warto pamiętać, że nieodzownym elementem harcerskiego rozwoju są sprawności. Trzeba o nich pamiętać planując każde harcerskie przedsięwzięcie, a tym bardziej planując obóz. Mając już ułożony program na każdy dzień łatwo sprawdzić które ze sprawności pasują do tematów zajęć i zadbać o to, aby przed obozem wszyscy harcerze o tym wiedzieli. Wskazane jest też, aby uczestnicy przed obozem znali cały program i mogli zaplanować swój indywidualny rozwój. W końcu harcerski rozwój musi być świadomy.

Planowanie i organizacja obozu to duże i czasochłonne przedsięwzięcie. Dobrze więc nie brać wszystkiego na swoje barki i korzystać z pomocy innych. Cennymi mogą się też okazać wskazówki udzielane przez tych, którzy już niejeden obóz mają za sobą oraz polecana przez nich literatura.



Polecana literatura:


Wprowadzenie do pedagogiki zabawy, Wydawnictwo KLANZA, Lublin 2003 http://klanza.lublin.pl
Pedagogika zabawy w edukacji kulturalne, Wydawnictwo KLANZA, Lublin 2006 http://klanza.lublin.pl

Dobrodružné hry a cvičení v přírodě, Portál, Praga 1998 http://www.portal.cz


phm. Mariusz Milka, pedagog


-------------------------------------------------
Nr HR-a: 4/2008






Social Sharing: Facebook Google Tweet This

1
sikor dnia czerwca 27 2008 09:24:46

I właśnie naszymi artykułami doszliśmy do miejsca w którym mocno się różnię od całej "profesjonalnej" Kadry ZHP. Co jest główną treścią i programem na obozie, co powinno być. Jaki tak naprawde powinien być obóz harcerski i co powinno być jego programem. Wszystkie Twoje uwagi są bardzo celne i fachowe Smile ale według mnie dotyczą czegoś co powinno być jedynie wypełniaczem dziur pomiędzy zwykłym obozowym życiem które powinno stanowić jądro programu obozowego. I pisząc o programie obozu należy to właśnie podkreślać. Programem obozu harcerskiego powinno być ... życie w określonych warunkach.

18
mariusz dnia czerwca 27 2008 11:18:52

Przeanalizuj swój program obozu jeszcze raz, ale tym razem z moim artykułem w ręce Smile Zobaczysz, że masz tam zajęcia ze wszystkich 3 typów. Program jest harcerski, bo zgodny z metodą. Pracujesz ze sprawnościami,a harcerze wiedzą po co są na obozie. Masz pewnie całkiem inne zajęcia niż te podane przeze mnie. Ale też harcerskie. Ja wybrałem popularne, przez co w większości znane czytelnikom. Wybrałem przykłady, które da się zrozumieć Smile

Życie obozowe to też atmosfera... Od początku zaplanowana i zbudowana, bo widzisz jej potrzebę. Bez tej atmosfery obóz byłby tylko kilkunastoma dniami niepowiązanych ze sobą zajęć. Życie w określonych warunkach to właśnie Twój pomysł na obóz. Obóz na przykład puszczański. Ktoś inny będzie miał inny pomysł, więc obóz będzie wyglądał zupełnie inaczej. Ale też będzie harcerski. :-)

Oczywiście atmosferę budują też obrzędy. Puszczaństwo jest specyficzne i ma tych obrzędów dużo. Ale to znowu zawiera się w pomyśle na program. Jest pewną konsekwencją generalnej wizji jak program danego obozu ma wyglądać.

Artykuł jest tylko wskazówką. Mam nadzieję, że komuś się przyda. Myślę, że każdy z nas mógłby napisać coś o planowaniu obozu i każdy miałby ciekawe wskazówki dla innych. Tak więc piszmy. Niech inni skorzystają.

Jak masz pomysł jaka literatura może być przydatna, to dopisz ją do listy. Niech czytelnicy mają więcej wskazówek od większej ilości doświadczonych osób.

1
sikor dnia czerwca 30 2008 22:53:11

Mariusz. W ani jednym słowie nie napisałem że piszesz bzdury. Więcej, napisałem że Twoje uwagi są celne i fachowe. Tyle że napisane jest to językiem i na poziomie który wedłu mnie powinien być w ZHP ZAKAZANY. Drużynowi nie powinni tego czytać. Jedna z gorszych rzeczy na świecie jest wiedza szczątkowa. Wtedy jak ludziom z niewielkim w sumie pojęciem po liźnięciu tego i owego wydaje się że juz są fachowcami... To bardzo szkodzi. Dlatego właśnie że w skautingu wychowuja amatorzy powinno sie używać w kontaktach z nimi form amatorskich i jezyka amatorskiego. Właśnie to jest genialne że prostymi słowami opisuje sie proste czyny i.... to działa. Tak dobrze, że nawet 18 letni drużynowy może być wychowawcą Smile.
Cała ta sytuacja zresztą, moim zdaniem jest współodpowiedzialna za kryzys w harcerstwie. To co się robi na kursach drużynowych jest podstawowym błędem a jest pośrednio spowodowane zbyt wysoką świadomością metod wychowawczych konstruujących programy przy stanowczo zbyt niskiej świadomości metody harcerskiej.

2
Wilk Samotnik dnia lipca 01 2008 14:16:53

Janusz, nie mogę się zgodzić z Tobą, że "....... napisane jest to językiem i na poziomie który według mnie powinien być w ZHP ZAKAZANY. Drużynowi nie powinni tego czytać. Jedną z gorszych rzeczy na świecie jest wiedza szczątkowa. Wtedy, jak ludziom z niewielkim w sumie pojęciem po liźnięciu tego i owego wydaje się że już są fachowcami" . Akurat artykuł Mariusza w bardzo, co sam przyznajesz kompetentny sposób wyjaśnia w zgodzie z pedagogiką intuicyjne często działania wychowawcze amatorów. Z amatorów - wychowawców młodzi instruktorzy szybko stają się PRAKTYKAMI , i to nierzadko niezłymi. BiPi zakładał, że to wystarczy. Współcześnie musimy TEJ WSZECHSTRONNEJ praktyce nadawać szlif fachowy, ALE nie możemy zastępować fachowym podejściem NATURALNOŚCI kształcenia kadry - jedynie ją uzupełniać. Podstawowym mankamentem formowania kadry w ZHP jest formalizm i zastępowanie praktyki intuicyjnej zdobyczami pedagogiki, logistyki,..... marketingu czy psychologii stosowanej, bez objaśniania mechanizmów metody skautowej i praktycznej wiedzy. My ....szkolimy zamiast kształcić i ŁĄCZYĆ nowoczesność z naturalnością - a Mariusz idzie w tym kierunku. Jest taki moment, że młody instruktor powinien sobie uświadomić i nazwać to co robi. Jak pozostaje "odtwarzaczem" tego co przeżył i doznał wcześniej, to może to robić tylko gorzej niż ten co go "uczył" . Przykładowo - każdy w ZHP wie, że trzeba pracować systemem zastępowym. Ale ILU WIE dlaczego ? Bo brakuje połączenia naturalnej metody wykorzystywania "paczek" i "band" ze świadomością konieczności wychowawczej kształtowania takich grup, bo to jedyna droga trwałej pozytywnej zmiany wychowawczej zespołu. Lepiej i łatwiej uprawiać "harcerski klub" od czasu do czasu - a to przeświadczenie wynika ze złego kształcenia, i kadry która poszła w "akademickość" by ukryć....niedostatki swego PRAKTYCZNEGO WARSZTATU.

1
sikor dnia lipca 01 2008 16:05:46

Może źle się wyraziłem. Chodzi mi o poziom działania i poziom potencjalnych odbiorców tekstu. Mamy w Polsce tak jak mamy. Moim zdaniem aby to zmienić trzeba wrócic do poziomu i języka Bi-Pi. Nie więcej. Nie wyżej. Bez tych fundamentów możemy zapomnieć o czymkolwiek. Wszystko będzie powierzchowne i bez zrozumienia. Aby dalej rozwijać i kształcić to trzeba mieć kogo ... Tymczasam jeśli się popatrzy na nasze związkowe dokumenty i związkową praktyke to prawie wszystko co jest budowane jest pozbawione fundamentów. Pewnie według profesorów pedagogiki jest zbudowane z sensem i w zgodzie z wiedzą ale w kontekscie metody harcerskiej to... porażka która sprowadza na manowce wciąż nowe pokolenia drużynowych. Ot mamy erę "profesjonalizacji"
Stąd moje zdanie że nie powinniśmy wspierać tego trendu, chociaz w odpowiednim miejscu i czasie będzie to jak najbardziej wskazane. wręcz konieczne. A dziś chyba jeszcze nie.

18
mariusz dnia lipca 01 2008 16:28:49

To Ci powiem, że nie wiem jak przez profesorów, ale już przez magistrów nasze związkowe dokumenty, instrukcje i teksty metodyczne odbierane są często jako "bzdurne", "niedorzeczne", lub po prostu za uproszczenia.

Ale jest na to wszystko rada. Piszmy więcej artykułów. Jeśli czegoś nie rozumiesz z mojego tekstu, albo jakiś 18-latek nie rozumie, to proszę o informację. Rozwinę myśl, zmienię słowa i wytłumaczę. Każdy z nas pisze tu dla innych, a nie dla siebie. Więc informacja zwrotna jest jak najbardziej wskazana.

1
sikor dnia lipca 01 2008 18:41:14

W pewnym stopniu mogą być uważane za dziwne ze względu na specyfikę HSW (usłyszałem gdzieś, że to nie Metoda Harcerska tylko Harcerski System Wychowawczy) Smile Tak jak zdarza się (zbyt często) że ludzie piszący materiały dla drużynowych zbyt pobieżnie znają się na wychowawniu tak jak i wydający opinię ludzie "z zewnątrz" zbyt pobieżnie znają naszą metodę. Więc tymi opiniami to bym się tak nie zawsze przejmował. Ja raczej sugeruję, że pisząc cokolwiek dla drużynowych czy dla innych instruktorów powinniśmy się kierować takimi przykładami jak Bi-Pi, Małkowski, Kamiński czy Grodecka czyli prosto, dostępnie z niewielką (niezbędną) ilością terminologi zaczerpniętej ze studiów pedagogicznych.
Musimy pisać jak najprościej i tyle. Raczej nienaturalnie mi wygląda drużynowy świeżo po kursie gaworzący 3 po 3 o instrumentach, rozwojach itd wręcz rzekłbym magister wychowania prawie... nie mający przy tym pojęcia co to np. zastęp zastępowych...

18
mariusz dnia lipca 01 2008 20:42:29

A co w tym konkretnym artykule jest niezrozumiałe? Co mogę zmienić?

1
sikor dnia lipca 01 2008 23:38:48

Ha właśnie w tym problem że wszystko i nic. Treść jest bardzo dobra i zgadzam się tam wręcz z każdym słowem. Chodzi mi o formę, słowa. Zobacz jak pisał Bi-Pi i jakich słów używał... Co czyniło że skauting dla chłopców rozumiał praktycznie każdy ? A jak przeczytał 2 razy to... już prawie był harcmistrzem... Pracując u podstaw, a jak sądzę właśnie to musimy robić, trzeba pisać i mówić językiem ludzi do których piszesz...

18
mariusz dnia lipca 02 2008 02:45:51

Jak poczytasz "Skauting dla chłopców" w tłumaczeniu Małkowskiego, to może on być mało zrozumiały. Jak przeczytasz "Harce młodzieży polskiej" i porównasz, to zobaczysz na czym polega różnica w tłumaczeniu i słowach. Jak poczytasz w oryginale, to też będziesz miał inne wrażenie. Polecam oryginał, bo wtedy będziesz wiedział co faktycznie napisał BP i jakich słów używał.

Jeśli chodzi o Ewę Grodecką, to ona pisała o tych wszystkich cechach Metody Harcerskiej i ona je w książce jakoś nazwała. Od tego czasu stosujemy te nazwy.

Skoro Ty rozumiesz, a uważasz się na amatora i praktyka, to i pozostali też zrozumieją. Jeśli nie, to im wytłumaczę w innym artykule.

Trzy typy zajęć zostały wyodrębnione i opisane z przykładami w jasny i krótki sposób. Przykłady z tekstu są chyba powszechnie znane. Nazewnictwo jest znane. Wskazówki o jakiej porze dnia jakie zajęcia, to chyba zrozumiałe.
W czym więc problem? Skoro zgadzasz się z każdym słowem, to rozumiesz o czym piszę. Ten artykuł jest skierowany do drużynowych, instruktorów oraz innych zainteresowanych. Zakładam, że oni to zrozumieją. Jeśli nie, to może problem nie w języku, a w rozumieniu.

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.