Nawigacja
hm. Agnieszka Rytel: Praktycznie więc metodą - klucz do skutecznego kształcenia w harcerstwie.

Praktycznie więc metodą – klucz do skutecznego kształcenia w harcerstwie.


Podejmując się kształcenia w harcerstwie, pewno tak jak gdziekolwiek indziej, zakładamy jedną podstawową zasadę – kształcenie musi być skuteczne. Skuteczne czyli realizujące cele przed nim stawiane. W moim przekonaniu jedyne skuteczne kształcenie to kształcenie praktyczne zgodnie z myślą Konfucjusza:

Słyszałem i zapomniałem.
Widziałem i zapamiętałem.
Zrobiłem i zrozumiałem.

Chiński filozof już w V w p.n.e. jasno sprecyzował jak powinno się kształcić, choć z pewnością mogę przypuszczać, że nie o harcerstwie wtedy myślał, to udało mu się zawrzeć w tej prostej myśli, sedno skutecznego nauczania. Więc idąc tokiem jego rozumowania, skoro skuteczne kształcenie to kształcenie praktyczne, moja złota myśl jest taka, że musi to być kształcenie metodą harcerską – gdyż właśnie ona odpowiada na pytanie jak kształcić praktycznie. I w artykule tym wyjaśnię, czemu metoda tak w pracy kształceniowca się przydaje. Oczywiście na początku muszę zaznaczyć, że metoda nie została stworzona by kształcić, ale by wychowywać, ale sądzę, że nic nie stoi na przeszkodzie, by używać jej jako narzędzia w kształceniu instruktorów. Zanim przejdę do udawadniania jak wartościowa jest metoda w pracy kształceniowca podejmę jeszcze dwa zagadnienia, które wydają mi się ciekawe, a związane są z kształceniem praktycznym.

Pierwszym z nich jest zestawienie wiedzy i umiejętności, które zdobywane są w procesie kształcenia, najczęściej na kursie, warsztacie czy innym instruktorskim spotkaniu. Podejmując ten temat, zadałam sobie pytanie, czy stać nas by podczas tych form kształtować tylko umiejętności? Wychodząc z założenia, że posiadanie umiejętności daje szansę, na kształtowanie w wychowawcach postawy samodzielnego, logicznego myślenia w każdej sytuacji – w pracy codziennej, a także w sytuacjach kryzysowych, można by założyć, że przekazywanie wiedzy to strata czasu. W procesie samokształcenia zawsze możliwe jest zdobycie założonego zasobu wiedzy i nie potrzeba do tego wyjazdu na formy doszkalające. Mnie na przykład marzy się kurs instruktorski (chyba najbardziej drużynowych), w którym cała kursowa drużyna podzielona na zastępy przechodzi przez góry – jestem przekonana, że po takim tygodniu, każdy wprawiony instruktor, będzie wiedział kto na drużynowego się nadaje, a komu trzeba dać jeszcze trochę czasu. Czy nie zbyt dużym ryzykiem byłoby pominięcie przekazywania wiedzy podczas warsztatów, a może wystarczyłyby wieczorne gawędy dotyczące spraw kluczowych? 

Takie praktyczne działanie na pewno wyczerpałoby regułę Konfucjusza.

Drugim zagadnieniem jest procent w jakim podczas kształcenia warto wykorzystywać formy harcerskie, a w jakim szkoleniowe (a mam tu na myśli szkolenia cywilne). W moim przekonaniu szkolenie formami harcerskimi – stawia na praktykę, uczy w działaniu, kreuje postawy, wykorzystuje dorobek i metodę harcerską. Natomiast formy szkoleniowe nastawione są na przekazywanie wiedzy, teoretycznych założeń, nie wykorzystują wspólnego dorobku organizacji, kodów rozumianych dla wszystkich instruktorów, nie pozwalają kształcić do pełnienia konkretnych funkcji. Często mam przekonanie, że zachłysnęliśmy się swego czasu formami, które przejmować zaczęliśmy ze wszelkich form znanych nam z życia cywilnego. Po pierwsze był w naszym związku moment, kiedy prezentacja multimedialna była wielkim objawieniem, a wszelkie burze mózgów opisywane na szarym papierze, zastępowały każdą inną formę. Na szczęście te czasy minęły. Po drugie wydaje mi się, że wiele tych form próbowaliśmy przełożyć z realiów korporacji, na nasze niesymetryczne warunki, a po trzecie wielu z nas nie umiało tego zrobić poprawnie, gdyż nie byliśmy nigdy w takim kierunku szkoleni. Za to zapominaliśmy o wielkim dorobku pokoleń harcerskich, który każdy kształceniowiec-metodyk wypił niejako z mlekiem matki, poznając te metody od momentu, gdy przyszedł na swoją pierwszą zbiórkę w organizacji. W takich warunkach dorastał, poznawał harcerskie formy w praktyce, od momentu kiedy został świadomym wychowawcą starał się je celowo stosować, a później to wszystko odrzucił bo został kształceniowcem i musiał stosować nowoczesne metody szkoleniowe. I choć we wszystkich trzeba zachowywać zdrowe proporcje, bardzo bym chciała, żebyśmy podczas naszych szkoleń, korzystali z doświadczeń harcerskich i używając form pracy znanych nam tak dobrze, uczyli w działaniu.
Jednak to wszystko o czym piszę, czyli ta wspaniała skuteczna i praktyczna metoda harcerska została stworzona na potrzeby wychowanków, więc czemu tak uparcie chcę ją stosować na poziomie wychowawców.
Po pierwsze dlatego, że podczas kształcenia przewodnikowskiego mamy do czynienia z wędrownikami i jest oczywiste, że pracując z kimś kto ma od 16 do 21 lat wykorzystujemy narzędzia dla niego przygotowane. Oczywiście pamiętać należy, że niezależnie z jakim pionem będą pracować nasi przewodnicy w przyszłości, my podczas kształcenia korzystamy z metodyki wędrowniczej. Nie zuchowej, nie harcerskiej, nie starszoharcerskiej – tylko wędrowniczej.

A co z poziomem podharcmistrzowskim i harcmistrzowskim – nie dla wszystkich jest to oczywiste, że dobrym rozwiązanie jest wykorzystywanie elementów czy cech metody w pracy z instruktorami. Ja się będę upierać, że i tutaj metoda harcerska się sprawdzi i że wykorzystanie elementów metody przyniesie same korzyści:

  • od przypomnienia jej w praktyce,
  • po pełne zrozumienie metody stosowanej w pracy na kursie

Żeby udowodnić korzyści płynące z wykorzystania metody harcerskiej w kształceniu instruktorów, pozwolę przypomnieć elementy metody i poprzeć je korzyściami, jakie dla nas z ich użycia wynikają. Małe grupy umożliwiają:

  • wymianę poglądów co zawsze jest łatwiejsze w małym zespole, ośmiela i zachęca wszystkich do rozmowy,
  • naukę współpracy,
  • pracę w zespole dorosłych osób, swoich rówieśników,
  • realizacje zadań pochłaniających cały zespół, gdzie każdy znajdzie dla siebie miejsce i zadanie,
  • dobrą organizacja pracy.

Prawo i przyrzeczenie – czyli wykorzystanie idei umożliwia:

  • pracę z kodeksem instruktorskim,
  • tworzenie wspólnoty instruktorskiej,
  • kształtowanie postaw,
  • kreowanie autorytetów,
  • przekazywanie wartości i doświadczeń.

Stymulujący program:

  • inspiruje do aktywności,
  • wskazuje działania wychowawcze,
  • wskazuje formy aktywizujące przydatne do wykorzystania w swoim środowisku,
  • wskazuje konieczność ciągłego rozwoju, poprzez stopnie i funkcje.

Uczenie w działaniu umożliwia:

  • nabywanie umiejętności,
  • budowanie umiejętności samodzielnego myślenia,
  • sprawdzanie się w sytuacjach nieoczekiwanych,
  • sprawdzanie się w sytuacjach zaplanowanych,
  • doświadczenie i eksperymentowanie w bezpiecznym środowisku.

Do kompletu planując kształcenie zgodne z metodą zaraz obok elementów metody, należy dopisać komplet jej cech i mieć je zawsze z tyłu głowy.
Jednak cechy i elementy to nie wszystko. Na czym to wszystko stoi? Na głowie! A głową tą jest wódz. Metoda harcerska zakłada, że wychowawca na każdym poziomie to kreator + przewodnik + wódz + autorytet + lider, nie możemy więc się wyrzec kształtowania uczestników kursu, dla nich też jesteśmy wodzami, wzorami, starszymi braćmi, przyjaciółmi.
Kształcąc można, przekazywać wiedzę i motywować do rozwoju na kilka sposobów. Można podążać za modami i stawać się coachem, ale można także tak jak to zakłada metoda harcerska być mentorem dla uczestników kształcenia. Wykorzystywać doświadczenie pokoleń, kształtować postawy i uczyć w praktyce. I ja stanowczo wybieram tę drugą opcję.
W tabeli zestawiłam działania coachingowe (za: International Coach Federation) oraz mentoring (skoro już wszystko musi mieć jakiś -ing). To kim jest mentor podaje za swoim doświadczeniem.

 

Coaching Mentoring
interaktywny proces, który pomaga pojedynczym osobom lub organizacjom w przyspieszeniu tempa rozwoju i polepszeniu efektów działania. Długotrwały proces, który pomaga pojedynczym zespołom lub osobom w podejmowaniu dobrych decyzji, wspierających wychowanie w organizacji, samorozwój i realizację celów.
Dzięki coachingowi klienci ustalają konkretniejsze cele, optymalizują swoje działania, podejmują trafniejsze decyzje i pełniej korzystają ze swoich naturalnych umiejętności. Dzięki współpracy z mentorem łatwo ustalić konkretne cele przydatne zarówno dla rozwoju instruktora, jak i całości organizacji. Zaplanować je długofalowo. Podczas ich realizacji korzystać ze swoich naturalnych umiejętności, planować ich rozwój. Mentor czasem pozwala na pomyłki, daje szanse na samodzielne działanie.
Profesjonalni coachowie słuchając i obserwując klienta dopasowują swoje podejście do jego potrzeb, tak aby pomóc klientowi w dochodzeniu do rozwiązań oraz strategii działania. Dobrze przygotowany mentor umie wysłuchać, ale także doradzić, poprzeć opinię doświadczeniem, wspomóc procesy przebiegające w zespole, ale także w pracy instruktora nad sobą. Często wykorzystuje narzędzie jakim jest próba instruktorska, by rozwijać podmiot swojej pracy czyli instruktora.
Zadanie coacha polega na wydobyciu tych umiejętności, zasobów i kreatywności, które klient już posiada. Zadanie mentora polega na poszerzaniu umiejętności instruktora, wykorzystywaniu jego doświadczeń, by stawał się jeszcze lepszy, by swoje zalety przekuwał w sukces, a wady niwelował.
Rola coach polega na stworzeniu nowej często bardziej obiektywnej perspektywy na zagadnienie oraz dzieleniu się informacją zwrotną. Praca mentora polega na umieszczaniu przemyśleń i pomysłów instruktora w konkretnej rzeczywistości harcerskiej. Obserwacji podczas działania,by przekazać informację zwrotną. Dawaniu wsparcia w działaniu, współtworzeniu działań.

 

Mnie przekonuje stanowczo prawa strona zestawienia. Wybieram pracę mentora, czyli budowanie partnerskich relacji mistrza i ucznia! Przekazywanie sobie umiejętności, tak by budować wartość naszego ruchu opartego na tradycji i doświadczeniu.
Zaryzykuję, że podobnie wybrali by także Olga Drahonowska-Małkowska, Andrzej Małkowski oraz Aleksander Kamiński, a także wielu innych harcerskich instruktorów, którzy mieli swoich mentorów, i sami się nimi z czasem stawali.

Oni także przekazywali swoje postrzeganie harcerstwa, a ich celem było przekazać to skutecznie, dlatego wykorzystywali do tego swój autorytet, umiejętności i wiedzę.
I dziś nie musimy szukać w korporacjach i na szkoleniach, by wiedzieć jak być skutecznym.
Nie szukajmy więc mądrych słów, by stawać się modnymi!

Bo coach to nie mistrz,
wolontariat to nie służba,
a lider to nie wódz!


Metoda harcerska działa od 100 lat, nie szukajmy dla niej zastępników!

Bo kształcenie metodą, to kształcenie praktyczne, a kształcenie praktyczne to kształcenie skuteczne.

hm. Agnieszka Rytel – członek ZKK Hufca Łódź-Polesie

https://radapuchaczy.wordpress.com


* Podczas konferencji ciekawą uwagę do moich rozmyślań miał hm. Wiesław Laskowski. Zwrócił on uwagę na dwa rodzaje wiedzy – wiedzą dla wiedzy, którą ocenił jako właściwie niekonieczną do przekazywania oraz wiedzę dla umiejętności, czyli taką, która jest podwaliną służącą faktycznemu zdobywaniu umiejętności.

 

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Nr HR-a:  I/2015 Numer Specjalny - Kształcenie



Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.