Nawigacja
Jolanta Łaba: Nie wiem czy Jesteś...

Nie wiem czy Jesteś...

Te trudne tematy zostały poruszone na zorganizowanym 23 października 2004 r. w Radomyślu nad Sanem seminarium instruktorskim pt. „Miejsce niewierzących w ZHP”.

Było to pierwsze od wielu lat spotkanie instruktorów poruszające kwestię tak niewygodną, szeroko dyskutowaną, ale też zaniedbaną. Zainteresowało się nią 30 instruktorek i instruktorów z różnych stron Polski.

Temat seminarium opracowany został w postaci trzech referatów autorstwa prof. hm. Janusza Homplewicza, phm. Jolanty Łaby i pwd. Tomasza Krawczyka oraz warsztatowych zajęć w grupach, które poruszały szczegółowe kwestie podjętych problemów. Referaty dotyczyły miejsca niewierzących w ZHP, postaw obligujących do postulowanej w Przyrzeczeniu Harcerskim służby Bogu oraz wyzwań na duchowej drodze ZHP. Uczestnicy podzieleni na grupy zastanawiali się nad tym, kim tak naprawdę są w ZHP osoby niewierzące i poszukujące swej duchowej tożsamości, dyskutowali o metodach pracy nad wychowaniem duchowym tych osób oraz rozmawiali o interpretacji roty Przyrzeczenia Harcerskiego potrzebnej dla tych w naszych szeregach, którzy nie przyjmują postawy poszukiwania Boga w swoim życiu.

Burzliwy przebieg seminarium zaowocował postawieniem różnych pytań. Pytań otwartych, które uznaliśmy, że takimi pozostać powinny. Wypracowaliśmy też wspólne wnioski, które stanowić mogą dobrą podstawę dalszej dyskusji nad tematem określania tożsamości ZHP i metod kształtowania systemu wartości duchowych i religijnych zuchów, harcerek i harcerzy.

Pytania:

Czy nie jest nadużyciem dzielenie ludzi na wierzących i niewierzących? Czy może mieć miejsce taka sytuacja, gdzie wobec statutowej tolerancji, jaką zakłada ZHP, podejmujemy dyskusję nad tak delikatnymi kwestiami instruktorskiej pracy wychowawczej?

Czy w ZHP w ogóle jest miejsce na takie dyskusje? Czy one do czegoś konkretnego doprowadzą?

Wnioski:

Powinniśmy odnaleźć wspólnie znaczenie słów: „niewierzący”, „poszukujący w wierze”, ale też odkryć znaczenie słowa „wiara”. Należy powołać się na wypowiedzi uznanych autorytetów zajmujących się etyką i teologią.

Według uczestników seminarium:

Ateista to:

– osoba czynnie walcząca z religią (to samo mówił Bi-Pi)

– osoba, która nie deklaruje swej przynależności do określonej drogi religijnej ku Bogu

– osoba, której wiarą jest brak wiary.

Poszukujący to:

– wierzący w „coś lub w kogoś”, tzn. w istnienie Stwórcy i rzeczywistości nadprzyrodzonej, ale brakuje mu drogi, której ciągle szuka

– osoba „czująca dobro”, która jednak nie potrafi go zdefiniować i utożsamić z osobą Boga

– osoba mająca chęć dążenia do poznania Boga i rzeczywistości nadnaturalnej oraz ostatecznie wyboru określonej drogi religijnej ku Niemu.

To osoba niewierząca powinna odnaleźć swoje miejsce w harcerstwie. Samodzielnie i dobrowolnie. W harcerstwie wszystko jest oparte na postawie dobrowolności. Jednak Związek powinien też mieć opracowane metody pracy z takimi ludźmi.

Założyciel skautingu R. Baden-Powell wypowiedział niegdyś zdanie – testament dla współczesnych, którego skrócona wersja cytowana jest przez wielu:

„Bez Boga nie ma skautingu”.

To zdanie stanowi często koronny argument przeciwko obecności niewierzących w harcerskich szeregach.

Argument na potwierdzenie tezy, że harcerz w Boga wierzyć musi. Wszyscy jednak wiemy, że w praktyce z harcerskimi postawami wiary jest różnie. Że harcerzami są również ludzie religijnie zagubieni, wręcz niezdecydowani światopoglądowo, a także zdeklarowani ateiści. Oczywistą rzeczą jest, iż w ZHP powinni znaleźć się ludzie, którzy od początku drogi ku ideałom harcerskim deklarują wiarę w Stwórcę i przynależność do określonej drogi duchowej. Bez tego niemożliwa jest służba Bogu, rozumiana jako życie według konkretnych norm wypływających z określonego źródła – przykazań i nauk osobowego Boga. Ale… nie jest tajemnicą, że w kręgu harcerzy skupionych w ZHP są też ludzie, którzy niejako wbrew sobie wypowiedzieli słowa roty, słowa, w których pada deklaracja służby Bogu. Nie jest także zbyt tajny fakt, że za zgodą drużynowych używa się słów Roty już nieobowiązującej, słów, w których postuluje się służbę Dobru Najwyższemu, duchowym wartościom lub nawet przemilcza się tę kwestię.

Pytania:

Czy faktycznie powinniśmy zajmować się niewierzącymi, skoro podstawą służby harcerskiej jest dobrowolność?

Czy możemy mieć „patent” na rozwiązywanie problemów innych? Czy może raczej zostawić decyzje indywidualnym wyborom każdego instruktora, który staje w obliczu niewierzących i poszukujących Boga wychowanków w swoim środowisku? Tylko czy drużynowy ma prawo odpowiadać na takie pytania swoim wychowankom?

Wnioski:

Nie mamy moralnego prawa dzielić ludzi na wierzących lub nie. Związek nie jest od tego, aby kogoś nawracać. Harcerska służba Bogu to podstawowy element wychowania harcerskiego, wartość fundamentalna, o której niestety wielu instruktorów zapomina. Harcerska służba Bogu to czytelny znak tożsamości Związku od zarania jego dziejów. Nie jest to organizacja religijna, jej zadaniem nie jest rozwijanie form życia religijnego, ale rozwijanie form życia harcerskiego, w którym przejawia się m.in. służba Bogu i ludziom. Zarzucenie tej służby pozbawia ZHP istotnego elementu: wychowania duchowego. Żyjemy w dobie kryzysu wartości duchowych. Polska jest krajem, w którym najbardziej widoczną ostoją tradycji ducha jest Kościół katolicki. Na straży rozwijania tej sfery życia człowieka stoją również inne religie; widoczne jest to również w ZHP, gdzie działają drużyny wyznaniowe.

Jednak najbardziej czytelną i sprawdzoną metodą wychowania religijnego jest czerpanie z tradycji ewangelizacyjnej Kościoła katolickiego.

Do osób mających dość niezdecydowane postawy wobec własnej kondycji duchowej te rozwiązania nie trafiają. Drużynowi nie wiedzą, jak współpracować z parafią, jak znaleźć kapelana, jak pomóc swoim wychowankom w odkrywaniu i rozwijaniu swej duchowości pośród codziennego programu zajęć harcerskich. Instruktor, który czuje się człowiekiem wierzącym, sam najlepiej wie, co znaczy jego harcerska służba Bogu. To kwestia dojrzałości sumienia. Postawa wiary przenoszona jest wtedy na każdy przejaw jego działania. W tym względzie nie obowiązują go żadne organizacyjne nakazy, poza postawą szacunku. Jako wychowawca staje się dowodem i świadkiem wartości, w które wierzy. I to przekazuje swoim autorytetem. Nie ma też powodu, by jego wybory moralne wyróżniały go czy poniżały wobec innych. Harcerstwo jest wspólnotą braterską, w której wspólna praca powoduje przekraczanie barier, m.in. światopoglądowych. Wiara to łaska, nie zasługa czy wypracowana postawa. Szacunek i akceptacja dla postawy wiary drugiego człowieka to apoteoza humanizmu, a postawa poszukiwania wiary i prawdy to po prostu ludzka droga. W braterstwie i szacunku dla ideałów harcerskiej służby mieszczą się obie te postawy. Instruktorzy, którzy przeżywają trudności w podejmowaniu postawy wiary, nie są aż tak bardzo różni od tych, którzy swoje życie opierają na Bogu. Ich wszystkich obejmuje krąg harcerskiego braterstwa i służby, jak kto tylko potrafi, ideom harcerskim, w tym i harcerskiej służby Bogu. Szacunek – to postawa, którą winniśmy przyjąć wobec trudności wiary i problemów związanych z tą rzeczywistością. Lekceważenie ideałów wiary religijnej drugiego człowieka jest sprzeczne z postawami, jakie promuje ZHP. Brak szacunku dla osób, które dopiero poszukują swego miejsca w kręgu ideałów duchowych ZHP, również stoi w sprzeczności z harcerskimi postawami braterskiej tolerancji.

Czy chcemy wychowywać ludzi fanatycznie wierzących, czy też rzetelnych, uczciwych, widzących w drugim człowieku brata? Kto może najlepiej wyprowadzić myśli młodego człowieka na bezpieczną drogę ku duchowym wartościom? Na te pytania również próbowaliśmy odpowiedzieć. We współczesnym świecie nie tylko na duchowość młodego człowieka, ale również na jego światopogląd czyha wiele pułapek. Trzeba dać młodzieży silne poczucie przynależności do określonych wartości oraz nauczyć szacunku dla ludzi o odmiennych orientacjach światopoglądowych. Jak to mądrze podsumował prof. Janusz Homplewicz: „Kiedy człowiek jest drugiemu człowiekowi bratem, Bóg sam dorobi do tego religię”. Jest to chyba najważniejsza myśl całego seminarium – stanowiąca podstawowy fundament pracy z ludźmi niewierzącymi i poszukującymi. Nauczmy ich najpierw być dobrymi ludźmi i harcerzami, od tego zacznijmy dbanie o ich rozwój duchowy.

pwd. Dorota Pawelec

 

W wyniku pracy nad poszczególnymi problemami oraz wspólnej dyskusji uznaliśmy, że problem osób niewierzących w ZHP występuje powszechnie i nie wolno go bagatelizować. Wiele zależy w takich przypadkach od osobistego przykładu instruktora, zwłaszcza drużynowego. To on jest osobą, która może wytłumaczyć i pokazać swym podopiecznym drogi rozwoju duchowego i religijnego i wspomóc lub uzupełnić edukację domową w tym zakresie. Nie może być jednak w tym odosobniony. Sam też powinien rozwijać się duchowo i korzystać z przewodnictwa, m.in. pomocy osób duchownych czy też ludzi o wysokim autorytecie moralnym. Potrzeba również, aby tematy i problemy związane z osobami niewierzącymi i poszukującymi w ZHP pojawiały się w szerszych dyskusjach na forum organizacji – na różnych spotkaniach, kursach, warsztatach, szkoleniach. Omawiając interpretację roty „dla zbuntowanych”, doszliśmy do wniosku, iż możliwe jest wskazanie i określenie miejsca niewierzących i poszukujących w kręgu ZHP na polu służby Bogu. Osoby mające trudności w wierze mogą realizować tę postawę przez świadome przyjęcie idea łów braterstwa i służby drugiemu człowiekowi. Nie kłóci się to z ich ewentualną „niewiarą” i brakiem religijnych deklaracji.

W odpowiedzi na pytanie postawione jako temat seminarium stwierdziliśmy, że w ZHP jest miejsce dla każdego, bez względu na wyznanie i światopogląd, w tym również i dla niewierzących. Pod warunkiem, że zechcą przyjąć ideały harcerskie i postarają się stosować do zasad zawartych w Prawie i Przyrzeczeniu oraz że będą chcieli wyruszyć na poszukiwanie Kogoś, w Kogo istnienie nie wierzą. Odważą się Go poszukać, znaleźć i dopiero wtedy zdecydować, czy chcą Go odrzucić, czy też iść Jego śladami. Mimo tego wniosku wiemy, że są też w ZHP myśli niewypowiedziane na głos.

Uważamy, że podejście do problemu niewierzących w ZHP sugerowane przez niektórych uczestników seminarium jest niedopuszczalne i krzywdzące dla ludzi, których to zagadnienie dotyczy. Sprawa wiary jest przeżyciem bardzo osobistym. Nie zgadzamy się z postulatem gwarancji zakończenia poszukiwania Boga Jego znalezieniem. Solidaryzujemy się z poglądem o uszanowaniu przez osoby niewierzące, decydujące się na wejście do naszej organizacji, podstawowych, uniwersalnych wartości chrześcijańskich. Nie widzimy jednak konieczności uzależniania członkostwa w ZHP od poszukiwania i deklarowania wiary w Boga przez kogoś, kto znaleźć Go nie chce. Wyczuwamy niepokojące dążenia do przekształcenia ZHP w organizację ukierunkowaną na religię katolicką. Niereprezentatywna grupa uczestników budzi wątpliwości co do stanowisk poszczególnych środowisk. Z niektórych chorągwi nie było delegatów.

Krąg Instruktorski „Za Lasem” Hufiec ZHP Warszawa Ursynów

 

Fakt, że te słowa nie zostały odważnie wypowiedziane w dyskusji publicznej, tylko w kuluarowych rozmowach, świadczy o braku tolerancji w ZHP dla takich poglądów. Dlatego m.in. widzimy silną potrzebę kształtowania wspólnego kierunku myśli instruktorskiej na temat wychowania duchowego i religijnego w ZHP, tworzenia rozwiązań i metod potrzebnych drużynowym w codziennej pracy nad wychowaniem do wartości duchowych i odkrywania głębokiego sensu harcerskiej służby Bogu.

Dyskusja trwa. Kolejne seminaria, konferencje, rekolekcje harcerskie i spotkania w gronie Silnych Duchem przed nami. Co przyniesie przyszłość? Jak bardzo powszechne będą następne wnioski? Wszystko zależy od liczebności i odwagi uczestników tego typu spotkań, odwagi konfrontowania swoich myśli z poglądami drugich osób.

 

NA PODSTAWIE REFERATÓW ORAZ WYPOWIEDZI

UCZESTNIKÓW SEMINARIUM OPRACOWA£A

HM. JOLANTA ŁABA

 

 

 

Nr HR-a:  II/2015 - Duchowość w harcerstwie



Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.